Bartosz Kwiecień trafi do Arki na roczne wypożyczenie z Jagiellonii Białystok. 26-letni piłkarz występuje na pozycji defensywnego pomocnika lub środkowego obrońcy, w tym sezonie Ekstraklasy rozegrał 13 meczów i strzelił jednego gola.
Mierzący 189 cm Kwiecień jest wychowankiem Juventy Starachowice, z której w wieku 18 lat trafił do Korony Kielce. W barwach złocisto-krwistych zadebiutował w Ekstraklasie - 26 kwietnia 2013 r. rozegrał 77 minut w wyjazdowym meczu ,,scyzorów" z Pogonią Szczecin, który jego drużyna przegrała 1:2. Obejrzał też wtedy żółtą kartkę, co - biorąc pod uwagę jego dalszą karierę - nie jest niczym zaskakującym. W swoim pierwszym roku znajdowania się w kadrze pierwszego zespołu Korony pojawiał się na boisku w najwyższej lidze trzy razy, w kolejnym - cztery. Nie łapał wielu minut, więc został wypożyczony do I-ligowego Górnika Łęczna. Jego przygoda na Lubelszczyźnie zakończyła się na 7 występach. Po powrocie do Kielc defensywny pomocnik znów zderzył się ze ścianą - w sezonie 2014/2015 zapisał na swoim koncie tylko dwa spotkania Ekstraklasy, w następnym żadnego. Na nowo jako zawodnik Kwiecień urodził się w rozgrywkach 2016/2017, które spędził na wypożyczeniu do Chrobrego Głogów, pod skrzydłami Ireneusza Mamrota. Obecny trener Arki zaufał 22-letniemu wówczas piłkarzowi, a ten zagrał w I lidze 16 spotkań i strzelił 3 gole, po raz pierwszy pokazując się szerszej publiczności. Po roku na Dolnym Śląsku defensor kolejny raz zaatakował skład Korony, ale jego relacja z tym klubem okazała się bardzo trudną miłością - znów skończyło się na jedynie dziewięciu potyczkach. Gdy już wydawało się, że talent Kwietnia będzie trzeba spisać na straty, przed sezonem 2017/2018 trenerem Jagiellonii Białystok został Mamrot, a jego pierwszym wyborem transferowym był właśnie zawodnik Korony, którego ściągnął z Kielc za 100 tys. euro. Piłkarz mający pojawić się w Gdyni zaczął wreszcie grać regularnie. W kampanii 2017/2018 pojawiał się na boisku w Ekstraklasie 18 razy. Strzelił też swojego debiutanckiego gola na najwyższym poziomie ligowym, w 20. kolejce pokonując bramkarza... Korony Kielce, w starciu wygranym przez białostoczan 5:1. Później dołożył jeszcze bramki przeciwko Lechowi Poznań i Zagłębiu Lubin oraz asystę przeciwko Piastowi Gliwice, a Jagiellonia Mamrota finiszowała na 2. miejscu w tabeli. W ten oto sposób Kwiecień zapisał w CV wicemistrzostwo Polski, a niedługo potem otrzymał szansę zaprezentowania się w europejskich pucharach. Zagrał w obu meczach II rundy eliminacji Ligi Europy z portugalskim Rio Ave (1:0 w Białymstoku, 4:4 na wyjeździe) i w obu spotkaniach III rundy z belgijskim KAA Gent (0:1 przy Słonecznej, 1:3 w delegacji). Klub z Podlasia na tym zakończył swoją europejską przygodę, ale Kwiecień wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie popularnych ,,pszczółek" na stałe. W sezonie 2018/2019 rozegrał 27 pojedynków i zdobył jedną bramkę. Białostoczanie tym razem ukończyli rozgrywki na 5. miejscu w tabeli, co spowodowało pewien niedosyt. Atmosfera w klubie gęstniała i w obliczu utknięcia w środku tabeli w finiszującym właśnie sezonie, 8 grudnia zwolniony został Mamrot. Wraz z odejściem obecnego szkoleniowca Arki, miejsce w wyjściowym składzie stracił Kwiecień, który od tego momentu pojawił się na boisku w Ekstraklasie tylko 4 razy. Łącznie w kończącej się dzisiaj kampanii defensywny pomocnik zaliczył 13 meczów i strzelił gola ŁKS-owi w wygranym 2:0 spotkaniu przy Słonecznej. Od połowy czerwca leczył uraz. 26-letni dzisiaj zawodnik ma na swoim koncie dwa występy w reprezentacji Polski do lat 19 prowadzonej wówczas przez Marcina Sasala - w marcu 2013 r. zanotował kolejno 21 i 1 minutę w towarzyskich potyczkach z Gruzją, które biało-czerwoni wygrali 3:1 i 3:0. Teraz ma trafić do Arki na zasadzie rocznego wypożyczenia z Jagiellonii, z którą kontrakt wiąże go do czerwca 2021 r.
Kwiecień jest zawodnikiem uniwersalnym - dobrze radzi sobie zarówno na pozycji nr 6, jak i na środku obrony. Stylem gry przypomina Jacka Góralskiego - jego podstawową domeną jest waleczność, słynie z agresji i nieodstawiania nogi, a kibice w Białymstoku przyzwyczaili się do częstego otrzymywania przez niego żółtych kartek. Jego wielkim atutem jest odważne wchodzenie z bezpośrednią walkę z przeciwnikiem. Dysponuje też dobrymi warunkami fizycznymi, dzięki czemu jest przydatny przy stałych fragmentach gry, na które Arka chce położyć szczególny nacisk pod skrzydłami współpracującego z Ireneuszem Mamrotem Macieja Kędziorka. Obecny pierwszy trener żółto-niebieskich doskonale zna możliwości i zalety Kwietnia, potrafi wydobyć z niego maksimum potencjału. W Jagiellonii Iwajło Petewa prawdopodobnie nie dostawałby wielu szans na grę, z kolei w I lidze jego doświadczenie i poświęcenie dla drużyny może okazać się niezwykle cenne. Transfer Bartosza Kwietnia na papierze wygląda więc rozsądnie, oby znalazło to potwierdzenie w rzeczywistości.