Krzysztof Sobieraj (Arka):
Myślę, że Puchar Polski rządzi się swoimi prawami i nie jedna ekipa odpadła z dużo niżej notowanym rywalem niż Arka. Nie możemy więc mówić, ani o niespodziance, ani o sensacji. W pierwszej połowie wydaje mi się, że to Ruch prowadził grę, a my mieliśmy takie założenie, żeby spróbować gry z kontry. Wiadomo, że w lidze to my musimy kreować grę, a tutaj trener się zdecydował na inne założenia taktyczne. Były także zmiany w składzie, bo jednak priorytetem jest mecz z Flotą. Fajnie się wszystko jednak zgrało, bo większość zawodników odpoczęła tak jak zakładaliśmy i jeszcze udało się awansować do kolejnej fazy. Przy pierwszej bramce miałem wrażenie, że była ręka, dlatego sygnalizowałem to arbitrowi. Takie zwycięstwo, kiedy odrabiamy dwukrotnie straty, dodaje skrzydeł, nie ma tutaj dwóch zdań. Musimy powtórzyć to w środę i zdobyć trzy punkty.
Marcus da Silva (Arka):
Nie ma znaczenia, czy zaczynam na ławce, najważniejsze żeby Arka Gdynia wygrała. Pomagałem zespołowi jak mogłem, strzeliłem bramkę, a przy ostatniej asystowałem. Jestem zadowolony z tego meczu. Dziś cały zespół udowodnił, że możemy grać jak równy z równym z drużyną z Ekstraklasy. Wygraliśmy ten mecz po dogrywce i jesteśmy zadowoleni. My zagramy w tym tygodniu jeszcze dwa spotkania, myślę jednak, że jesteśmy przygotowani, aby w środę wywalczyć trzy punkty.
Bartosz Brodziński (Ruch):
Może i przypomniałem się kibicom w Gdyni, jednak ta bramka by coś znaczyła gdybyśmy awansowali. Niestety wynik okazał się inny, będę niepocieszony wracał do Chorzowa, bo nie takiego scenariusza się tutaj spodziewaliśmy. Taka jest piłka i na tę chwilę już się nic nie poradzi. Nie chciałbym patrzeć na to spotkanie przez pryzmat strzelonej bramki, bo przy tej ostatniej decydującej mogłem zachować się lepiej. Na pewno jeszcze będzie czas aby ten mecz na spokojnie przeanalizować.
Jakub Kowalski (Ruch):
Niestety odpadamy już w pierwszej rundzie na stadionie Arki. Z przebiegu meczu uważam, że spotkanie było wyrównane. My dwukrotnie prowadziliśmy i nie wypada nam tracić tak głupio bramek. Popełniliśmy sporo błędów i Arka nas skarciła. Uważam, że przy wyniku 2:1 powinniśmy przytrzymać piłkę, bo widać było, że drużynie z Gdyni brakuje sił i gdybyśmy to zrobili wygralibyśmy to spotkanie. Teraz Arka gra z Koroną Kielce w kolejnej rundzie i uważam, że jak będą grali podobną piłkę to mogą powalczyć o awans do kolejnej rundy.