Co leży u podstaw takiego progresu suwalskich Wigier? Nie co, ale kto. W kolejności alfabetycznej trener Zbigniew Kaczmarek i dyrektor sportowy Jacek Zieliński. Pierwszy z nich znalazł na polskim biegunie zimna swój drugi dom (pochodzi z Lęborka), a były asystent selekcjonera Franciszka Smudy spokojną przystań i pomysł na dalsze funkcjonowanie w futbolu. Wiele osób z przekąsem mówi o Wigrach jako niepisanej filii warszawskiej Legii i nawet jeśli coś w tym jest, to wyniki zdecydowanie bronią obu panów. Były znakomity stoper Legii Warszawa konsekwentnie buduje zespół w oparciu o zawodników wypożyczanych z Jagiellonii i Legii. W zeszłym sezonie w Wigrach wypromowali się Karol Mackiewicz i Michał Kopczyński, a w kolejce stoją już następni. Przede wszystkim błyskotliwi skrzydłowi Łukasz Moneta i Mateusz Żebrowski. Trener Kaczmarek realizuje konsekwentnie pomysł, wedle którego skrzydła muszą być dla drużyny źródłem niekończącej się energii, a w środku pola ma królować doświadczenie i stabilność formy. Dość powiedzieć, że boczni obrońcy i pomocnicy Wigier to piłkarze z roczników 93, 94, 95 i 91. Najstarszy z nich, 23-letni Jakub Bartkowski uchodzi za ligowego wygę, mimo że na koncie ma ledwie 54 mecze w ekstraklasie.
Środowy mecz ma szczególne znaczenie dla kapitana Wigier, który z Gdynią żegnał się ponad rok temu w mało sympatycznych okolicznościach. Tomasz Jarzębowski rozegrał dla Arki blisko 100 meczów, a w tym sezonie przechodzi renesans formy. Sam strzelił już dwa gole, a przy kolejnym miał spory udział. I jeśli czasami zabraknie mu szybkości, to nadrabia braki rutyną. W listopadzie "Jarza" skończy 37 lat, ale planuje grę aż do czterdziestki. Wiosną w Suwałkach na własne oczy przekonaliśmy się, ile satysfakcji daje mu wygrana z Arką i oby w środę wsiadł do autokaru w gorszym nastroju. Obok siebie ma bardzo solidnego i twardego Adriana Karankiewicza, który latem miał nawet propozycje z ekstraklasy. Atut Wigier to duży spokój w budowaniu akcji ofensywnych. Piłka najczęściej przechodzi przez kreatywnego Maksima Rafalskisa, który notuje mało strat i dużo widzi na boisku. W czym Arka powinna upatrywać swoich szans? Na pewno w stałych fragmentach gry i dośrodkowaniach w środkowe sektory pola karnego. Obrońcy Wigier mają często problem z właściwą komunikacją i ustawieniem, dzięki czemu Bytovia czy Zagłębie w ostatnich meczach potrafiły podnieść wynik 0:2 na 2:2. Miejmy jednak nadzieję, że żółto-niebiescy lepiej wejdą w mecz i od początku narzucą swój styl gry.
Przewidywany skład:
Zoch - Wichtowski, Jarzębowski, Karankiewicz, Bogusz - Żebrowski M, Kalinkowski, Rafalskis, Moneta - Ruszkul - Adamek
Mocny punkt:
Łukasz Moneta - To kandydat na odkrycie tego sezonu I ligi. Świetnie spisywał się już wiosną (2 gole, 4 asysty w 14 meczach), ale start nowego sezonu miał piorunujący. W pierwszych trzech meczach zanotował 3 asysty i dopiero ostatnie spotkanie z Bytovią wyszło mu nieco gorzej. Idealny do gry z kontry. Bardzo szybki, lubi zejść na prawą nogę, szybko podejmuje decyzje o strzale.
Słaby punkt:
Środek obrony - Mimo wszystko. "Jarza" już w Arce miał kłopoty z regeneracją, gdy trzeba było grać co trzy dni. Teraz Wigry często tracą bramki po dośrodkowaniach w pole karne, gdy obrońcom brakuje wzrostu (Wigry mają w kadrze tylko jednego piłkarza, Żebrowskiego, mierzącego powyżej 185 cm) i piłka zbyt łatwo przelatuje nad ich głowami.