Arka podchodziła do meczu z Puszczą z pozycji lidera I ligi po efektownym rozbiciu GKS-u Jastrzębie 4:0. W składzie żółto-niebieskich zabrakło Michała Marcjanika, który wciąż zmaga się z urazem, więc na środku obrony Adamowi Danchowi towarzyszył Bartosz Kwiecień. W porównaniu do ligowej inauguracji w wyjściowej jedenastce zabrakło też Marcusa da Silvy, w linii pomocy pojawił się za to Adam Deja. W składzie niepołomiczan obyło się bez większych niespodzianek.

Emocje w spotkaniu otwierającym 2. kolejkę I ligi zaczęły się po 10 minutach. Bartosz znalazł się sam przed Kajzerem i miał świetną okazję na wyprowadzenie gości na prowadzenie, ale zwycięsko z tego pojedynku wyszedł golkiper Arki. Po chwili to gdynianie przeprowadzili koronkową akcję, w efekcie której Młyński stanął w polu karnym przed doskonałą szansą na zdobycie bramki, ale trafił w boczną siatkę. W 27. minucie po wymianie piłki w trójkącie Młyński - Jankowski - Deja ten ostatni oddał celne uderzenie na bramkę Górskiego, jednak bramkarz Puszczy skutecznie sparował futbolówkę na rzut rożny. Jedenaście minut później żółto-niebiescy znów zrealizowali bardzo ładną akcję, Mazek napędził atak, oddał piłkę Kasperkiewiczowi, prawy obrońca zacentrował w szesnastkę, a wszystko skończyło się niecelnym strzałem Jankowskiego głową. Po dwóch minutach Górski wyłapał uderzenie Drewniaka sprzed pola karnego w środek bramki. W 43. minucie ukłuć mogli niepołomiczanie - Klec wrzucił piłkę w pole karne po rzucie rożnym, po zgraniu jednego z gości do strzału głową z najbliższej odległości doszedł Czarny, jednak na szczęście chybił. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry pierwszej połowy Drewniak egzekwował rzut rożny, piłka trafiła pod nogi Dancha, a stoper Arki został sfaulowany przez Czarnego. Sędzia Kiełczewski nie miał wątpliwości i wskazał na wapno. Do futbolówki podszedł Letniowski i bardzo pewnym strzałem w prawy róg bramki Górskiego, który w międzyczasie zdążył skręcić już w lewo, zapakował piłkę do siatki. Gdynianie strzelili gola do szatni i na przerwę schodzili prowadząc.

Druga połowa zaczęła się od ostrego wstrzelenia piłki przez Tomalskiego z lewego skrzydła w pole karne Arki, ale Radionow minimalnie spóźnił się do tego zagrania. Z dystansu szczęścia próbowali Serafin i Młyński, po dośrodkowaniu Mikołajczyka główkował Cikos, ale wszystko to nie przynosiło zmiany wyniku. Inaczej stało się w 56. minucie - Tomalski przebiegł z piłką kilka metrów i oddał cudowne uderzenie z 25 m w samo okienko bramki Kajzera, remis w Gdyni. Trzy minuty później w polu karnym Puszczy odnalazł się Danch, skierował futbolówkę w światło bramki, ale Górski poradził sobie z tą próbą i nie przestraszył się nadbiegającego Jankowskiego. W 63. minucie Letniowski chciał zaskoczyć golkipera niepołomiczan strzałem zza zasłony sprzed pola karnego, ale został zablokowany. Ponowił jednak akcję, wszedł w szesnastkę, błyskawicznie klepnął z Deją, po czym wyłożył piłkę jak na tacy Jankowskiemu, a napastnik Arki z metra na pustaka po prostu nie mógł się pomylić, a konsekwencji przywrócił Arce prowadzenie w meczu. To jednak miał być dopiero początek emocji. Letniowski na przestrzeni czterech minut złapał dwie żółte kartki i w 74. minucie wyleciał z boiska za kartonik koloru czerwonego. Zawodnicy z Niepołomic nie zamierzali zwlekać z wykorzystaniem osłabienia gdynian. Rozgrywający świetne spotkanie Tomalski w 77. minucie dośrodkował wprost na głowę Radionowa, a Ukrainiec pokonał Kajzera i sprawił, że Puszcza po raz drugi tego wieczoru doścignęła Arkę. Jednak podopieczni Mamrota mieli w piątek wyjątkowy apetyt na trzy punkty, więc nie chcieli się zatrzymać. Już dwie minuty po wyrównaniu Marciniak poklepał piłkę z Wolsztyńskim, w polu karnym z futbolówką znalazł się Młyński, a po chwili cudowną wkrętką w długi róg totalnie zaskoczył Górskiego, 3:2 dla Arki. Niepołomiczanie nie rezygnowali. Niecelne strzały oddawali Żytek i Radionow. W doliczonym czasie gry Siemaszko chciał zaskoczyć bramkarza Puszczy sprytnym uderzeniem w krótki róg, ale golkiper przyjezdnych był na posterunku. Ostatnią próbą niepołomiczan był strzał Tomalskiego, ale minął on bramkę Arki. Po chwili sędzia Kiełczewski zakończył mecz.

Brawa dla drużyny za pokazanie wielkiej determinacji w dążeniu do trzech punktów. Żółto-niebiescy zaprezentowali wysoki poziom zaawansowania technicznego, radzili sobie też z konstruowaniem szybkich, dynamicznych akcji. Liderem obrony był w piątek Bartosz Kwiecień, który nie brał jeńców w bezpośredniej walce z rywalem. Jednak w defensywie zdarzyło się gdynianom kilka momentów dużej niefrasobliwości, co powinno być sygnałem ostrzegawczym i informacją, że zdecydowanie jest jeszcze nad czym pracować. Najważniejsze są mimo wszystko punkty, które w komplecie zostają w Gdyni. Arka po dwóch kolejkach ma na koncie komplet oczek i jest liderem I ligi. Za tydzień w niedzielę o 12:40 żółto-niebiescy zagrają na wyjeździe z Górnikiem Łęczna.


Arka Gdynia - Puszcza Niepołomice 3:2

Bramki: Letniowski 45+1' (k), Jankowski 63', Młyński 79' - Tomalski 56', Radionow 77'

Arka: Kajzer - Kasperkiewicz, Kwiecień, Danch, Marciniak - Mazek (61' Siemaszko), Deja, Drewniak, Letniowski, Młyński - Jankowski (78' Wolsztyński).

Puszcza: Górski - Cikos, Czarny (46' Mikołajczyk), Stefanik, Bartków - Bartosz (46' Żurek), Serafin, Żytek, Klec (75' Spławski), Tomalski - Radionow.

Żółte kartki: Kasperkiewicz, Letniowski (x2), Kwiecień, Kajzer - Stefanik, Serafin.

Czerwona kartka: Letniowski 74'

Sędziował: Konrad Kiełczewski (Wasilków).

Frekwencja: 3691.