Po meczach z Górnikiem Polkowice, GKS-em Jastrzębie i Puszczą Niepołomice, a więc drużynami raczej niżej notowanymi, tym razem do Gdyni przyjeżdża zespół znajdujący się w szerokim gronie klubów aspirujących do awansu do Ekstraklasy. Dla podopiecznych Ireneusza Mamrota będzie to pierwszy poważny sprawdzian formy, który powinien pokazać, na ile są oni gotowi do bezpośredniej rywalizacji z mocnymi tej ligi. W piątek o 17:40 Arka podejmuje na Stadionie Miejskim Miedź Legnica.
A legniczanie będą rywalem szalenie wymagającym. Po jednosezonowej wizycie w Ekstraklasie w sezonie 2018/2019, Miedź postawiła sobie za cel możliwie jak najszybszy powrót do elity. Jeszcze w poprzednich rozgrywkach to się nie udało – popularni ,,cyganie” zajęli 5. miejsce w I lidze, a w pierwszej rundzie baraży przegrali 1:3 z Radomiakiem na wyjeździe i marzenia o awansie musieli odłożyć na bardziej świetlane czasy. Kilka dni po porażce w Radomiu nastąpiła zmiana na stanowisku trenera zespołu z Dolnego Śląska – Ireneusza Kościelniaka zastąpił Jarosław Skrobacz. Szkoleniowiec, który ostatnie cztery lata spędził w GKS-ie Jastrzębie, na dzień dobry zastał w Legnicy… rewolucję kadrową. Z drużyny z al. Orła Białego odeszło aż czternastu piłkarzy – między innymi starzy wyjadacze polskich boisk Łukasz Załuska, Grzegorz Bartczak, Damian Byrtek, Wojciech Łobodziński (który pozostał jednak w klubie w charakterze asystenta Skrobacza) i dobrze znany w Gdyni Marcin Warcholak czy też doświadczeni stranieri Marquitos (autor 10 goli i 7 asyst dla Miedzi w poprzednim sezonie), Omar Santana i Artur Pikk. W zamian na Dolnym Śląsku pojawiło się trzynastu nowych graczy. Wymianie poddano właściwie cały szkielet ofensywny zespołu (do pierwszego składu z miejsca wskoczyli Paweł Tupaj, Kamil Zapolnik, Krzysztof Drzazga i usposobieni bardziej defensywnie Szymon Matuszek oraz Damian Tront), a na dłuższą metę w Legnicy liczą też choćby na Bartosza Bartkowiaka, Marcina Biernata, Krzysztofa Danielewicza czy Wiktora Pleśnierowicza z młodzieżowej drużyny AS Roma. Transferowym sukcesem numer jeden dla działaczy Miedzi jest jednak sprowadzenie Michała Bednarskiego. Supersnajper Górnika Polkowice z minionego sezonu miał oferty z Arki, Śląska czy Jagiellonii, ale zdecydował się podpisać kontrakt z klubem… właściwie z okolicy Polkowic (Legnicę i poprzednie miejsce pracy napastnika dzieli zaledwie 40 km). Bednarski swoją przygodę z Miedzią rozpoczął od urazu, ale wraca już do pełni sił – w poprzedniej kolejce rozegrał 16 minut, na Arkę także będzie gotowy. Tak czy siak, ,,cyganie” w bieżących rozgrywkach znów mają aspiracje ekstraklasowe – i to znacznie bardziej śmiałe niż w minionym roku. Tymczasem początek sezonu w wykonaniu podopiecznych Skrobacza najlepiej oddaje słowo ,,kalejdoskop”. Legniczanie zaczęli od solidnego łomotu w Radomiu w Pucharze Polski (0:4) w nieudanym rewanżu za baraże, na inaugurację ligi łatwo uporali się u siebie z Sandecją (3:1), tydzień później niespodziewanie polegli w Bełchatowie (0:1), by w kolejny weekend rozgromić na własnym boisku Resovię (4:0). W tabeli plasują się tuż pod Arką – na 5. pozycji. Oczywiście wstępna faza kampanii nie uprawnia do wydawania daleko idących sądów, ale na ten moment fakty są takie, że Miedź oba mecze na swoim stadionie wygrała, a z obu potyczek w delegacji wróciła na tarczy. Oby ta prawidłowość utrzymała się w piątek. Letnie transfery wyraźnie odmłodziły skład legniczan, którzy obecnie swój styl gry opierają na dobrym przygotowaniu fizycznym, szybkich skrzydłach i wymienności pozycji zawodników występujących na flankach z Kamilem Zapolnikiem, na papierze ustawionym za plecami napastnika. Choć Miedź na wyjeździe nie strzeliła jeszcze gola, to jej dużym atutem jest ograna ofensywa (siedem bramek w dwóch spotkaniach przy al. Orła Białego). Kluczowymi zawodnikami ekipy Skrobacza są wyżej wspomniany zdobywca trzech bramek w tej kampanii Zapolnik, autor hat-tricka przeciwko Resovii Joan Roman (Hiszpanowi nie wolno zostawiać w piątek dużo miejsca) czy duet defensywnych pomocników, Matuszek i Tront, a motorem napędowym potrafi być aktywny Tupaj. Słowem – obrona Arki raczej nie będzie się nudzić. Jednak wydaje się, że w defensywie Miedź wygląda mało mobilnie – obnażył to zresztą już Radomiak czy Bełchatów. Dlatego trzeba to wykorzystać, a w piątkowe popołudnie zaprezentować dużą ruchliwość i dynamikę. Gdynianie mają zresztą ku temu narzędzia.
Potwierdza to też świetny początek sezonu w wykonaniu żółto-niebieskich. Po dwóch wysokich zwycięstwach przyszedł mecz z Puszczą Niepołomice, który przyniósł podopiecznym Mamrota morze możliwości testowych, jeśli chodzi o newralgiczne momenty spotkania. Arkowcy reagowali jednak bardzo przytomnie, pokazali charakter, wyprowadzili konkretne ciosy i wydarli trzy punkty. To doświadczenie będzie procentować w dalszej fazie sezonu. W miniony weekend Arka pauzowała z powodu wykrycia koronawirusa u Adama Marciniaka – niewątpliwie zaburzyło to rytm meczowy, ale sam Mamrot nie uważa tego za duży problem. Tym bardziej, że jego piłkarze trenowali przez cały tydzień w normalnym trybie. W starciu z Miedzią zabraknie oczywiście kapitana żółto-niebieskich. Do dyspozycji trenera będzie za to powracający po urazie Michał Marcjanik. To stawia gdyńskiego szkoleniowca w trudnej sytuacji konieczności podjęcia decyzji, kogo z czwórki stoperów i ,,szóstek” Marcjanik – Danch – Kwiecień – Deja posadzić na ławce rezerwowych. Wierzymy, że Mamrot podejmie jednak słuszne wybory. Miedź Legnica nigdy nie wygrała w Gdyni, a w poprzednim sezonie, w którym obie drużyny miały szansę rywalizować – jeszcze w Ekstraklasie – w trzech meczach przeciwko ,,cyganom” Arka zanotowała siedem punktów. Mamy nadzieję, że te statystyki będą kontynuowane.
Przed żółto-niebieskimi pierwsza bardzo wymagająca weryfikacja ich możliwości. Może jeszcze nie będzie to egzamin, ale istotny sprawdzian – już jak najbardziej. Piłkarze do tej pory zrobili wszystko, co mogli, by nowej drużynie zaufać i wspierać ją na każdym kroku. Tymczasem do czwartkowego wieczoru rozeszło się niespodziewanie mało biletów na pojedynek sąsiadów w tabeli o ekstraklasowych aspiracjach. Wszystkim nam zależy na tym, by Arka wygrywała, ale by tak się działo, każdy musi dawać z siebie 100%. Również kibice na trybunach. Zapraszamy do kupowania biletów i intensywnego dopingu w piątek. Razem z zawodnikami wywalczmy kolejne trzy punkty, które pozwolą utrzymać się w ścisłej czołówce tabeli. Nasza Areczka ole, żółto niebieska ole, my jesteśmy tu, ty dziś wygrasz mecz, nigdy nie zdradzimy cię!
Przewidywane składy:
Arka: Kajzer – Kasperkiewicz, Marcjanik, Danch, Wawszczyk – Mazek, Kwiecień, Drewniak, Letniowski, Młyński – Jankowski.
Miedź: Hewelt – Zieliński, Musa, Biernat, Pietrowski – Tupaj, Matuszek, Tront, Zapolnik, Roman – Drzazga.