Na pierwszą połowę trener Dariusz Marzec desygnował skład występujący w schemacie 4-4-2, w ataku stawiając na Kacpra Skórę i Mateusza Żebrowskiego, który od początku zimowych przygotowań jest szykowany do występów w napadzie. Początkowe pół godziny nie obfitowało w sytuacje bramkowe. W 30. minucie celny strzał z narożnika pola karnego oddał Danch. Minutę później po rzucie wolnym dla gości Sarnowski miał dużo miejsca w polu karnym Arki, ale główkował nad poprzeczką. Nie minęło kolejnych 60 sekund, a mogła paść spektakularna bramka dla żółto-niebieskich - Marcus zaskoczył elblążan krótkim rozegraniem rzutu wolnego z 30 m od bramki Witana, a Letniowski kropnął mocnym uderzeniem w słupek. W kolejnej akcji Żebrowski sprytnie strzelał z ostrego kąta, ale Witan bez problemów poradził sobie z jego próbą. Niedługo potem Skóra w szesnastce gości wygrał pojedynek z Kazimierowskim, ale nie zdołał odpowiednio złożyć się do strzału i piłka poleciała kilka metrów obok bramki. W 40. minucie Letniowski przeniósł akcję Arkowców na prawą stronę, Ślesicki uruchomił na wysokości pola karnego Hiszpańskiego, ten dośrodkował w pole karne, a Żebrowski przeskoczył Lewandowskiego i ładnym strzałem głową pokonał Witana, otwierając wynik spotkania. Dwie minuty później Ressel przytomnym podaniem wyprowadził Tkaczuka do sytuacji oko w oko z Kajzerem, ale Ukrainiec trafił w boczną siatkę. Po chwili Żebrowski wygrał rywalizację z Lewandowskim na skrzydle, popędził w kierunku bramki gości i szukał podaniem po ziemi Siemaszki, jednak lewoskrzydłowego gdynian ubiegli defensorzy Olimpii. Do przerwy Arka prowadziła więc 1:0.

Na drugą część meczu na boisku pozostał jedynie Ślesicki. Trener Marzec zmienił dziesięciu zawodników i przeszedł na grę w szeroko testowanym zimą systemie 3-5-2, z Kamilem Mazkiem i Luisem Valcarce na wahadłach. I to właśnie Hiszpan jako pierwszy zdynamizował poczynania ofensywne żółto-niebieskich, centrując z lewej flanki na wysokość pola bramkowego, jednak Sarnowski wybił piłkę na rzut rożny. Po kornerze gdynianie utrzymywali się z futbolówką przed szesnastką Olimpii, w końcu ta trafiła pod nogi Wolsztyńskiego, który ładnie się z nią obrócił i oddał płaski strzał z 20 m, ale pomylił się o kilka metrów. Z jeszcze dalszej odległości próbował po chwili Rosołek, a piłka po rykoszecie od Lewandowskiego mogła sprawić Rutkowskiemu problemy, jednak golkiper elblążan był na posterunku. Niedługo potem świetną akcję na prawej stronie boiska przeprowadził Wolsztyński, który przedryblował dwóch obrońców gości i dogrywał przed bramkę w kierunku Mazka, jednak defensorzy Olimpii wyszli z tej sytuacji obronną ręką. Po dziewięciu minutach drugiej połowy czerwoną kartkę za dyskusję z sędzią obejrzał Kasperkiewicz, jednak z uwagi na sparingowy charakter spotkania, po kilku minutach w jego miejsce wszedł na boisko Wawszczyk i Arkowcy nie musieli kończyć meczu w osłabieniu. W 64. minucie Aleman podał do Łabojki, ten uruchomił na lewym skrzydle Valcarce, Hiszpan wrzucił piłkę w pole karne wprost na głowę Wolsztyńskiego, a napastnik Arki z najbliższej odległości zapakował futbolówkę do siatki i podwyższył prowadzenie gdynian. Chwilę później ,,Wolsztyn" próbował zaskoczyć Rutkowskiego ekwilibrystycznym zagraniem piętą, ale bramkarz przyjezdnych pewnie złapał piłkę. W 74. minucie Rosołek przeprowadził ładną indywidualną akcję, nawinął jednego z elblążan i spróbował strzału, jednak golkiper Olimpii złapał futbolówkę, która i tak nie zmierzała w światło bramki. Trzy minuty później Sasin uderzył celnie sprzed pola karnego, ale Rutkowski sparował piłkę do boku. Arkowcy ponowili akcję, Łabojko dośrodkował na głowę Rosołka, jednak wypożyczony z Legii Warszawa napastnik przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Po chwili Rosołek popędził prawą stroną boiska i znalazł dobrze ustawionego Mazka, ale płaska próba tego ostatniego została zablokowana. W 84. minucie Mazek podał do znajdującego się w polu karnym Wolsztyńskiego, ten oddał uderzenie lewą nogą, jednak futbolówka po rykoszecie od Sarnowskiego poszybowała kilka metrów nad bramką. Żółto-niebiescy wznowili grę z rzutu rożnego, a po chwili Aleman już wrzucał z lewej flanki na głowę Ślesickiego, którego strzał w niedużej odległości minął prawy słupek bramki Rutkowskiego. Po kolejnych trzech minutach Valcarce dośrodkował z lewego skrzydła w pole karne, do strzału głową doszedł Marcjanik, a piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka i zatrzepotała w siatce. Arka prowadziła już 3:0. Na tym jednak gdynianie nie zamierzali się zatrzymywać. Indywidualne akcje Rosołka (ta zakończona strzałem w słupek) i Wolsztyńskiego jeszcze efektu bramkowego nie przyniosły, ale co się odwlecze, to nie uciecze. W 90. minucie Łabojko zacentrował z kornera, Wolsztyński strzelił głową w światło bramki Olimpii, Rutkowski odbił futbolówkę, ale w polu karnym odnalazł się ponownie Marcjanik i tym razem nogą dobił uderzenie kolegi z zespołu, zdobywając swoją drugą bramkę w tym meczu. Po chwili sędzia Damian Kos zakończył rywalizację. Arka znów, po wygranej w takim samym rozmiarze z Gryfem Wejherowo, wysoko ograła przeciwnika z niższej klasy rozgrywkowej, strzelając tym razem trzy gole głową i jednego nogą po rzucie rożnym. Następny sparing żółto-niebiescy rozegrają w środę o 11:00 na Narodowym Stadionie Rugby, a ich przeciwnikiem będzie Chojniczanka Chojnice.


Arka Gdynia - Olimpia Elbląg 4:0

Bramki: Żebrowski 40', Wolsztyński 64', Marcjanik 87' i 90'

Arka (I połowa): Kajzer - Ślesicki, Danch, Memić, Wawszczyk - Hiszpański, Letniowski, da Silva, Siemaszko - Skóra, Żebrowski.

Arka (II połowa): Molenda - Kasperkiewicz (60' Wawszczyk), Marcjanik, Ślesicki - Mazek, Sasin, Aleman, Łabojko, Valcarce - Rosołek, Wolsztyński.

Olimpia: Witan (46' Rutkowski) - Kazimierowski (71' Winiarski), Lewandowski (58' Sobiecki), Wenger (71' Perlejewski), Sarnowski - Kamiński, Krasa (46' Jabłoński), Burzyński (54' Zyska), Bawolik - Ressel (52' Poliński), Tkaczuk (63' Branecki). Grał również: Czernis.

Żółte kartki: Burzyński, Sobiecki.

Czerwona kartka: Kasperkiewicz.

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk).