Do meczu z Odrą Arkowcy przystępowali z mocną chęcią powetowania sobie straty punktów z Wisłą w poprzedniej kolejce. Do rywalizacji musieli podejść jednak bez wykartkowanego Olafa Kobackiego, którego miejsce w wyjściowej jedenastce zajął Tornike Gaprindaszwili. Do zdrowia po drobnych urazach zdążyli wrócić Przemysław Stolc i Kacper Skóra. Adam Nocoń również nie kombinował, desygnując do boju od pierwszej minuty swoje optymalne zestawienie personalne.

Jako pierwsi składną akcję przeprowadzili gdynianie. W 5. minucie Gaprindaszwili rozegrał piłkę przy narożniku pola karnego ze Stolcem, wszedł w szesnastkę i uderzył w kierunku bramki Halucha, natomiast ta próba okazała się na tyle anemiczna, że golkiper gości nie miał najmniejszych problemów ze złapaniem futbolówki. Dwie minuty później groźnie zrobiło się po przeciwległej stronie boiska. Galan nieoczekiwanie strzelał z rzutu wolnego z ostrego kąta, ale Lenarcik skutecznie interweniował. W kolejnej akcji było już jednak zupełnie inaczej - tym razem Galan zacentrował z rzutu rożnego, a Piroch urwał się Stolcowi i zewnętrzną częścią stopy skierował piłkę w środek bramki Arki, gdzie Lenarcik popełnił fatalny błąd, wypuszczając futbolówkę z rąk i pozwalając, by ta pod jego brzuchem wtoczyła się za linię bramkową. Opolanie sensacyjnie wyszli na prowadzenie. Podopieczni Łobodzińskiego nie zamierzali jednak pozostawić tej sytuacji bez reakcji. Na zakończenie pierwszego kwadransa Gaprindaszwili wrzucił na głowę Czubaka, ale piłka powędrowała nad poprzeczką. Chwilę później Gojny dośrodkował z kornera, Czubak zgrał futbolówkę głową, a Marcjanik w wymarzonej sytuacji do strzelenia gola nieczysto trafił w piłkę, czym umożliwił interwencję Haluchowi. W 26. minucie Adamczyk dynamicznym podaniem uruchomił Skórę, ten balansem ciała ładnie zostawił za sobą Niziołka, po czym oddał płaski strzał w kierunku bramki gości, natomiast futbolówka znów zakończyła swoją aktywność w rękawicach golkipera Odry. W odpowiedzi Galan zacentrował na głowę Czaplińskiego, który jednak uderzył obok bramki. Po pół godzinie gry Czubak kapitalnie wpadł w szesnastkę przyjezdnych i oddał mocny strzał, szukając okienka bramki Halucha, ale bramkarz Odry raz jeszcze stanął na wysokości zadania i fenomenalną interwencją zastopował snajpera gdynian. Po drugiej stronie boiska Antczak wrzucał piłkę w pole karne, tam Sula wyprzedził Marcjanika i wypracował pozycję do uderzenia Purzyckiemu, który w doskonałej sytuacji próbował szczęścia, kierując futbolówkę po ziemi w prawy narożnik bramki Lenarcika, jednak tym razem to golkiper Arki końcówkami palców zdołał sparować piłkę na korner. Niedługo później Galan oddał zaskakujący strzał z dystansu, ale ten swoisty rogal powędrował tuż obok prawego słupka bramki żółto-niebieskich. W 43. minucie Gaprindaszwili dośrodkował w szesnastkę gości, Piroch próbował oddalić zagrożenie głową, o zebranie piłki w polu karnym walczyli Milewski z Niziołkiem, a ten drugi zagrał ręką i sędzia Marciniak wskazał na wapno. Marcjanik pewnie wykonał jedenastkę, całkowicie myląc Halucha i na tablicy wyników do przerwy było 1:1.

Drugą połowę piłkarze Łobodzińskiego chcieli zacząć z wysokiego C. Po odbiorze Adamczyka i dośrodkowaniu Skóry Czubak odegrał piłkę na nogę pomocnika, który rozpoczął całą akcję, jednak ,,Adams" przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środku pola. W 71. minucie Niziołek zacentrował na głowę Galana, ten przeskoczył Stolca i uderzył w kierunku przeciwległego słupka, natomiast minimalnie się pomylił. Trzy minuty później Lipkowski wjechał wślizgiem we własnej szesnastce przed wbiegającego w pole karne z prawej strony Spychałę, ale przy swojej interwencji zagrał ręką i tym razem to Odra otrzymała rzut karny. Niziołek skutecznie egzekwował jedenastkę i znów to przyjezdni byli bliżej zwycięstwa. To wydarzenie otrzeźwiło Arkowców. W 80. minucie Sidibe, który zmienił na murawie Adamczyka, kapitalnie strzelał z półwoleja z 20 m, a futbolówka przeleciała minimalnie nad bramką Halucha. Po kolejnych dwóch minutach Iworyjczyk miał już na koncie asystę - utrzymał się przy piłce na wysokości szesnastki opolan, odegrał do Stolca, a ten przełożył Galana i lewą nogą uderzył w kierunku krótkiego słupka. Futbolówka po rykoszecie od Niziołka zmyliła Halucha i zatrzepotała w siatce, żółto-niebiescy znów zdołali wyrównać. Po chwili rozpędzony Sidibe strzelał przewrotką, ale nie zdołał trafić w światło bramki. Do końca spotkania Arkowcy nie byli w stanie wyklarować sobie już dogodnej sytuacji. Skończyło się na remisie 2:2.

Po trzech efektownych zwycięstwach na początek rundy wiosennej Arka wyhamowała. Przydarzyły się dwie z rzędu straty punktów i o ile remis z Wisłą można jeszcze rozpatrywać jako stosunkowo cenny w kontekście całego sezonu punkt, o tyle z Odrą żółto-niebiescy powinni już przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Gdynianie nie mieli dziś swojego dnia, ciężko przychodziło im przedzieranie się przez chaos środka pola, brakowało dynamiki, lekkości, kreatywności. Piłkarze Łobodzińskiego dali sobie narzucić siłowy styl opolan, którym trzeba jednak też oddać, że zagrali w niedzielę bardzo dobry mecz. Na częściowe usprawiedliwienie Arkowców należy też napisać o skandalicznym stanie murawy na Stadionie Miejskim, na której bardzo trudno zaprezentować umiejętności techniczne i pograć piłką. O braku Olafa Kobackiego nie będziemy wspominać, bo drużyna walcząca o awans musi sobie radzić z takimi przeciwnościami, jak wypadnięcie jednego kluczowego zawodnika. Teraz żółto-niebieskich czeka przerwa na reprezentację - niech będzie to czas na przegrupowanie wojsk, przeanalizowanie ostatnich spotkań, wyciągnięcie wniosków, regenerację i zwarcie szyków do dalszej walki. Wspomniane dwa tygodnie gdynianie spędzą na 2. miejscu w tabeli, tracąc dwa punkty do drużyny zza Sopotu oraz mając cztery oczka przewagi nad GKS-em Tychy i Wisłą, jak również pięć nad Motorem i sześć nad GKS-em Katowice. Następny mecz w Wielką Sobotę o 15:00 - wówczas Arka zmierzy się na wyjeździe z Miedzią Legnica.


Arka Gdynia - Odra Opole 2:2

Bramki: Marcjanik 43' (k), Stolc 82' - Piroch 8', Niziołek 74' (k)

Arka: Lenarcik - Stolc, Marcjanik, Dobrotka, Gojny - Gaprindaszwili, Gol, Milewski (75' Turski), Adamczyk (65' Sidibe), Skóra (57' Lipkowski) - Czubak.

Odra: Haluch - Spychała, Kamiński, Piroch, Szrek - Antczak (63' Surzyn), Purzycki, Niziołek, Czapliński, Galan - Sula (63' Sarmiento).

Żółte kartki: Gaprindaszwili, Adamczyk - Spychała, Czapliński, Piroch, Żemło (na ławce).

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).

Frekwencja: 5797.