Do Niecieczy Arkowcy jechali z nastawieniem na walkę o zwycięstwo, które zagwarantowałoby im (przynajmniej na kilkanaście godzin) pozycję lidera I ligi. Zadanie nie było jednak łatwe, bo popularne ,,słonie" przegrały dwa ostatnie starcia i pałały żądzą odwetu za niepowodzenia z ubiegłych tygodni, jednocześnie bardzo chcąc odskoczyć gdynianom na pięć punktów w tabeli. Tomasz Grzegorczyk nie mógł w sobotę skorzystać z kontuzjowanego Alassane Sidibe - miejsce piłkarza z Wybrzeża Kości Słoniowej w wyjściowej jedenastce zajął Michał Rzuchowski. Na prawej obronie szkoleniowiec żółto-niebieskich postawił z kolei na Przemysława Stolca zamiast Marca Navarro. W składzie gospodarzy zabrakło natomiast Morgana Fassbendera, a lukę po Niemcu w ataku popularnych ,,słoni" wypełnił Jakub Wróbel.

Miejscowi rozpoczęli od mocnego uderzenia. W 7. minucie po strzale Ambrosiewicza skończyło się jeszcze na rzucie rożnym, ale chwilę później było już 1:0. Karasek dośrodkował na głowę Spendlhofera, a Austriak uderzeniem głową otworzył wynik. Arka próbowała odpowiedzieć za sprawą Czubaka, jednak ze strzałem głową snajpera żółto-niebieskich poradził sobie Chovan. Pierwsza połowa nie należała do najbardziej obfitujących w sytuacje podbramkowe w historii futbolu. Nieco ciekawiej zrobiło się dopiero tuż przed przerwą - najpierw niecelnie strzelał Karasek, a chwilę później Sobczak uderzał głową, natomiast i w tej sytuacji gospodarze wyszli z zagrożenia obronną ręką. Po pierwszych trzech kwadransach na tablicy widniał rezultat 1:0 dla podopiecznych Marcina Brosza.

Drugą połowę otworzył strzał głową Hermoso, który jednak nie miał prawa zrobić krzywdy Chovanowi. Przestworza były natomiast właśnie tą przestrzenią, w której w tym meczu najwięcej się działo. Znalazło to potwierdzenie w 57. minucie, kiedy Gojny wrzucił piłkę z lewej flanki wprost na głowę Marcjanika, a środkowy obrońca Arki wyskoczył najwyżej w szesnastce niecieczan i skutecznym strzałem przy bliższym słupku doprowadził do wyrównania. Już kilka minut później drogę do siatki gospodarzy znalazł Oliveira, ale sędzia odgwizdał spalonego. Na murawie zameldował się Vitalucci i już w swojej pierwszej akcji spróbował zaskoczyć Chovana uderzeniem. W 77. minucie Karasek próbował szczęścia sprzed pola karnego, jednak przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Co nie udało się młodemu rozgrywającemu wówczas, udało się niestety 5 minut później. Zawodnicy Brosza rozgrywali piłkę w szesnastce Arki, Ambrosiewicz wyłożył futbolówkę na 16. metr Karaskowi, a ten huknął nie do obrony i przywrócił ,,słoniom" prowadzenie w spotkaniu. W odpowiedzi natychmiast zerwał się Oliveira, ale jego uderzenie wylądowało na bocznej siatce. Do końca rywalizacji gdynianom nie udało się już odwrócić losów meczu i piękna seria sześciu zwycięstw z rzędu znalazła swój koniec w miejscu przeklętym dla gdyńskiego piłkarstwa - na obiekcie w gminie Żabno.

Żadna seria nie trwa wiecznie, więc porażka Arkowców w Niecieczy nie powinna stanowić wielkiego szoku. Martwi jednak, że w ostatnich tygodniach podopieczni Tomasza Grzegorczyka wyglądają słabiej piłkarsko - zarówno w potyczce z Pogonią Siedlce, jak i w sobotniej konfrontacji w Małopolsce było widać problemy fizyczne, niższy poziom motoryki i mniejsze inklinacje do generowania sytuacji podbramkowych aniżeli miało to miejsce w ostatnich dwóch miesiącach. Nie jest to jeszcze czas, by bić na alarm, ale trzeba natychmiast wyciągnąć wnioski z ostatnich występów i skoncentrować się na najbliższych kolejkach, by wrócić do regularnego wygrywania. W tabeli I ligi Arka plasuje się na 4. lokacie ze stratą pięciu punktów do Niecieczy, dwóch do Miedzi i jednego do Wisły Płock - z tym, że legniczanie i płocczanie mają rozegrane jedno spotkanie mniej, więc mogą jeszcze odskoczyć. Gdynianie mają z kolei trzy oczka przewagi nad ŁKS-em i Górnikiem Łęczna oraz pięć nad Stalą Rzeszów i Ruchem. Kolejny mecz Arkowcy rozegrają w środę o 20:30 na Stadionie Miejskim w Gdyni - podejmą wówczas Piasta Gliwice w 1/16 finału Pucharu Polski.


KS Nieciecza - Arka Gdynia 2:1

Bramki: Spendlhofer 7', Karasek 82' - Marcjanik 57'

Nieciecza: Chovan - Isik, Spendlhofer (71' Putiwcew), Kasperkiewicz - Zawijski (64' Hilbrycht), Dombrowski, Ambrosiewicz, Strzałek (71' Mrosek), Wolski - Karasek (90' Nowakowski), Wróbel (64' Deisadze).

Arka: Węglarz - Stolc (72' Navarro), Marcjanik, Hermoso, Gojny - Gaprindaszwili (72' Ratajczyk), Kocaba, Rzuchowski (64' Vitalucci), Oliveira - Sobczak, Czubak (87' Czubak).

Żółte kartki: Ambrosiewicz - Oliveira.

Sędzia: Paweł Malec (Łódź).